Recenzje książek

„Droga, o którą nikt nie pyta” Krzysztof Kędzior

droga o którą nikt nie pyta, krzysztof kędzior
Napisane przez Cafejka

Wiersze mają dać do myślenia. Mają wstrząsać, pobudzać, rozczulać, kruszyć serca z kamienia, oczarować umysł, usidlić duszę, zaciekawić, zwalić z nóg, skłonić do zadumy, zaleźć za skórę, wcisnąć się pod paznokcie, wycisnąć morze łez, komentować rzeczywistość, ironizować, otwierać oczy, nieść radość. Dla mnie tak, pokrótce, przedstawia się definicja poezji. Rzadko się zdarza, aby wszystkie te przymioty na raz, okiełznał jeden poeta, istny mistrz nad mistrzami. Nie każdy musi nim być. Czasem wystarczy, że autor prosto z mostu uderzy w nasze sumienie, nie bawi się w głaskanie czytelnika, gdzieś ma delikatne serce niewinnej duszyczki, która o życiu wie tyle, ile jej mama powie. Zdaniem: daje nam ostro po czterech literach.

Takim autorem jest Krzysztof Kędzior autor zbioru „Droga, o którą nikt nie pyta”. Jego literacka kariera rozpoczęła się dwadzieścia lat temu, kiedy to wkraczał w okres budzący przerażenie wśród współczesnych rodziców – dojrzewanie. Od tej pory doskonalił swój warsztat, uczył się na błędach, szlifował, aż dotarł do momentu, gdy zaistniał na poetyckiej scenie debiutanckim tomikiem poezji pt. „Pozostaje jeszcze ładna pogoda”. Jeżeli nie przepadacie za wierszami, autor ma też w zanadrzu zbiór opowiadań o Zenku z Euforystanu, ukrywających się pod tytułem „Opowieści niezdiagnozowane”, których kontynuacja jest w planach. Do moich rąk trafił drugi tomik poezji pt. „Droga, o którą nikt nie pyta”. Jak pisałam wyżej autor daje nam mocnego kopa, – dlaczego, po co i w co konkretnie?

Zbiór jest lustrem współczesności. Na tafli słów odbija niedoskonałości, błędy, chore dyskusje, bezdech dzisiejszych czasów. Już na początku krytykuje aborcję, jednocześnie ukazując bezduszność i wyrachowanie dzisiejszych pseudointelektualistów, styka na dwóch przeciwnych biegunach tradycyjną, pełną miłości matkę z egoistyczną megierą, nie pozostawiając wątpliwości, co do odczuć towarzyszących poruszanej kwestii.

Początkowo nie sili się na zmyślne metafory, nie szasta zabiegami stylistycznymi, ustala swoją własną matematykę wiersza. Stopniowo, z każdym utworem, co raz więcej ukrywa za zasłoną niedomówień, cichych podpowiedzi. Szeroko komentuje otaczającą nas niesprawiedliwość. Bez pardonu wspomina opuszczonych, zagubionych i samotnych, starszych i młodszych, na których w codziennym pędzie nie zwracamy uwagi. Podaje konkretny przykład zagubionej owieczki, ducha opętanego niemocą, człowieka samotnego w tłumie. Cegiełka po cegiełce widzimy obraz nie tylko Polski, ale i znieczulicę, na którą od dawna choruje świat. Czy poezja jest lekarstwem na tę postępującą chorobę? Na pewno jest dobrym energetykiem, dla naszej świadomości. Niektórych mogą razić liczne wulgaryzmy, ostre zwroty podkreślające oburzenie podmiotu lirycznego. W moim odczuciu są zabiegiem, który pozytywnie wpływa na ogólny odbiór, ubogaca go i stwarza bardziej namacalnym, wiarygodnym.

Krzysztof Kędzior zwraca się do nas prostym językiem obleczonym w ramy poezji. Stara się pokazać, uczulić, potrząsnąć i wskazać na małe dramaty rozgrywające się tuż obok. Wytyka egoizm, niewidome spojrzenia rzucane na cierpienie, wypięcie się na innych, na rzecz własnych korzyści.

„Droga, o którą nikt nie pyta” to zbiór warty uwagi, chwili zastanowienia i przełożenia na to, co dzieje się za oknem. Pozwólmy opaść klapkom z oczu, choć na moment obcowania z poezją.

“Tamte dzieci”

Puk, puk.

Znowu pokazali mi rzędy worków na ciała.

Nerwowo sprawdzam, czy moje maleństwo śpi w pokoju obok.

Odwracam się spokojnie.

Nie wiedziały nawet co to karabin,

a lalki

z patyków pozawijanych zużytym bandażem.

Bez zmrużenia powieki, w pojazdach wymyślonych, by postawić na swoim.

Zdjęcia zaraz obiegną świat na czarno-białych fotografiach.

Każdy trup jest dobry, by pokazać, że

Król jest jeden.

Tamte dzieci niczym nie różnią się od naszych.

Może tym, że nie są nasze.

Zresztą, ich już nie ma.

Następnych też nie będzie.

“Droga, o którą nikt nie pyta” str. 46

O autorze

Cafejka