Recenzje książek

„Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory” – Rebecca Johns

170025-352x500
Napisane przez Cafejka

Zamknij na chwilę oczy. Jaki obraz ukazuje się pod Twoimi powiekami, gdy słyszysz nazwisko Elżbieta Batory? Czy widzisz okrutną seryjną morderczynię, za sprawą której życie straciło od trzydziestu do sześciuset kobiet? A może raczej skłaniasz się ku legendzie, w jaką obrosła postać Elżbiety? Widzicie mroczną hrabinę, która kąpie się w krwi dziewic, by zachować nieziemską urodę i wieczną młodość? A może znajdzie się ktoś, kto uzna, że Elżbieta stała się ofiarą zaborczych Habsburgów od dawna ostrzących sobie zęby na jej fortunę?

Jak mogło być naprawdę? Czy Elżbieta była zimną, psychopatyczną morderczynią, czy też wampirzycą będącą inspiracją dla „Draculi” Brama Stokera, a może rzeczywiście jako samotna wdowa z małym synem utraciła wszystko wskutek politycznych intryg? Na te pytania stara się odpowiedzieć Rebecca Johns, absolwentka dziennikarstwa na Uniwersytecie w Missouri oraz Iowa Writers’ Workshop; w wydanej w 2013 roku przez PASCAL książce „Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory”. Opublikowana w Polsce powieść jest drugą po „Icebergs” (historii osadzonej w ogarniętej gorączką II Wojny Światowej Kanadzie) książką w dorobku pisarskim Amerykanki.

Elżbieta Batory, czy też Erzsébet Báthory (pisownia węgierska proponowana przez autorkę)zmarła w odosobnionej celi powstałej przez zamurowanie jednej z komnat na wieży; dnia 21 sierpnia 1614 po niemal trzech latach niewoli na zamku Csejthe, twierdzy znajdującej się na terenach obecnej Słowacji. Ksiądz Nicolas Zacharias, kapłan wyznaczony do wyspowiadania pani z Čachtic (słowacka nazwa zamku Csejte – tu podaję pisownię proponowaną przez PASCAL. Jeśli szukacie danych o nim w internecie, wpisujcie „Csejte”) pisze do swoich przełożonych, że Elżbieta do momentu swojej niechlubnej śmierci nie wykazała żalu za grzechy i nie pojednała się z Bogiem. Do ostatniego oddechu twierdziła, że padła ofiarą politycznej intrygi…

Erzsébet Báthory przyszła na świat jako druga z czwórki dzieci Jerzego i Anny Batory, członków dumnego i potężnego rodu mającego związanego politycznie z Polską za sprawą zasiadającego na tronie Stefana, męża Anny Jagiellonki, córki Zygmunta Starego. Wielu badaczy podkreśla obecność chorób psychicznych, co może być następstwem wielokrotnych przypadków zawierania małżeństw wśród kuzynów. Z takiego związku pochodziła również bohaterka tej powieści.

We wczesnych latach dziecięcych Erzsébet była świadkiem okrutnej egzekucji na cyganie, którego oskarżono o sprzedanie dziecka Turkom. Mężczyzna z rozkazu seniora rodu Batory został zaszyty w uśmierconej do teg celu kobyle. Dziewczynka potajemnie udała się na miejsce kaźni jeszcze nocą, gdy wszyscy już się rozeszli. Chciała jeszcze raz na własne oczy zobaczyć złoczyńcę. To, co tam zobaczyła, napawało ją obrzydzeniem i zapisało się w podświadomości na długie lata.
Jedenastoletnia Erzsébet została zaręczona z młodym szlachcicem, Ferencem Násasdym, chłopakiem przez większą część roku przebywającym poza rodzinnym zamczyskiem. Z ceremoniałem przejścia do nowej rodziny łączyło się opuszczenie rodzinnego domostwa i podróż do zamku przyszłej teściowej, gdzie jako nieuznana przez panicza narzeczona doznała wielu upokorzeń ze strony służby i gości. Zrozpaczona dziewczyna po kilku latach rzuca się w ramiona ubogiego krewnego, Ferenca, i zachodzi z nim w ciążę. Nie dzieje się to jednak tak szybko jak sugeruje blurb z tylnej strony okładki: „Jedenastoletnia Elżbieta, siostrzenica Stefana Batorego, opuszcza rodzinny dom i zostaje zmuszona do zaręczyn. Szybko musi odnaleźć się w roli żony i… kochanki.„. Musiało minąć około półtorej roku, by zapowiedziane w tym zdaniu wydarzenia doszły do skutku.

Z kart powieści Rebecci Johns wysnuwa się kobieta o niebywałej urodzie i lotnym umyśle, która wbrew tym przymiotom zaznała w życiu wiele okrucieństwa. Wiele zła wyrządziła nieświadomie – tłumaczyła to wszystko potrzebą wprowadzenia dyscypliny wśród służby – chciała wyplenić nierząd i kradzieże. Elżbieta była nieszczęśliwa. Straciła wszystkich tych, których kochała – czy to przez śmierć, czy też przez rozłąkę związaną z zawiązaniem politycznych sojuszy z innymi rodami przez małżeństwo (bolesna strata najpierw rodzeństwa, potem dzieci). W pisanych z niewoli listach do syna stara się objaśnić mu prawdopodobną przyczynę uwięzienia. Opowiada także mrożącą krew w żyłach historię młodej szlachcianki, która odnalazła wreszcie wspólny język z Ferencem przez tortury – to on nauczył ją stosowania „kopania gwiazd” (torturze, podczas której ofierze umieszczano między palcami papier i podpalano. Wówczas, jak wyjaśnił bohaterce jej mąż, nawet z pozoru nie mogący już się poruszać więzień jest w stanie sam wbiec w żądane miejsce bez angażowania strażników).

Okłaka w wydaniu Pascala przykłuwa wzrok. W ogromnej części skąpana jest w czerwieni, przedstawia fragment portretu zmysłowej kobiety. „Skrzydełka” zawierają fragmenty recenzji „Hrabiny. Tragicznej historii Elżbiety Batory” z anglojęzycznych mediów i kuszą propozycją wydawniczą. Do samego tekstu też nie mam zbytnio jak się przyczepić, świetnie zrobiona korekta.

Nie potrafię ocenić Elżbiety Batory tak jednoznacznie jak kiedyś, gdy miałam za sobą seans odcinka „The most evil women in history” i kilka tekstów źródłowych traktujących o krwawych skłonnościach hrabiny. Rebecca Johns zburzyła ten wizerunek. Ukazała kobietę ogarniętą szaleństwem, która w przebłyskach wciąż starała się odnaleźć miłość i szczęście oraz bronić swoje dzieci. Z pozoru miała wszystko: majątek i szacunek oraz potężne nazwisko. Okrutny los narzucił na jej barki również brzemię samotności. Zdecydowanie polecam tę książkę, pozwala spojrzeć na kobietę uważaną dotychczas za bezduszną bestię jak na kobietę, którą zniszczyła wroga propaganda.

 

 

Tekst został umieszczony również na blogu Zapiski z przypomnianych krain.

O autorze

Cafejka