Recenzje książek

„Ruiny” – Scott Smith

ruiny
Napisane przez Cafejka

Kilka lat temu, zaraz po obejrzeniu filmu pt „Ruiny”, natknęłam się w bibliotece na książkę pod tym samym tytułem. Nie musiałam się długo zastanawiać… zabrałam do domu, przeczytałam i długo nie mogłam dojść do siebie 🙂 „świetna książka! kiedyś może jeszcze do niej wrócę?” – pomyślałam… i właśnie teraz postanowiłam sięgnąć po nią jeszcze raz i odświeżyć sobie tę historię…

 Czwórka przyjaciół spędza wakacje w Meksyku – Amy, Jeff, Stacy i Eric. Na plaży poznają grupkę młodych Greków, oraz Niemca, który wraz z bratem również wybrał to miejsce na letni odpoczynek. Pewnego dnia Mathias, postanawia wyruszyć na poszukiwania brata, który kilka dni wcześniej poszedł za nowo poznaną panią archeolog, na wykopaliska… i ślad po nim zaginął. Zostawił po sobie tylko odręcznie naszkicowaną mapę. Czwórka amerykanów i Pablo, jeden z Greków, postanowili towarzyszyć nowemu przyjacielowi podczas wycieczki po meksykańskiej dżungli. Zostawili pozostałym naszkicowaną mapkę… Celem ich poszukiwań okazuje się starożytne wzgórze całe porośnięte tajemniczą winoroślą, leżące nieopodal wioski Majów. Lecz mimo rozstawionych namiotów i pozostawionych rzeczy, nikogo tam nie zastają… Sprawy się komplikują, gdy tubylcy otaczają wzgórze uzbrojeni w broń i nie zamierzają pozwolić przyjaciołom opuścić jego terytorium…

Już samo to, że wróciłam do tej książki po raz drugi, mówi samo za siebie! Bardzo dobra, intrygująca i wciągająca książka! Naprawdę dobry thriller survival z elementami horroru! Wciąga niemal od pierwszych stron, gdyż autor oszczędza nam zbędnych opisów i rozwlekłych życiorysów każdego z  bohaterów. Poznajemy ich lepiej powoli i stopniowo w trakcie czytania powieści. Książkę naprawdę czyta się szybko i przyjemnie… Co najważniejsze fabuła wciąga, intryguje i ani przez chwilę nie wieje nudą! Krok po kroku, razem z bohaterami odkrywamy tajemnicze wzgórze i jego mroczne sekrety… Obserwujemy jak beztroskie wakacje przyjaciół, zmieniają się w walkę o przetrwanie… Nie raz dreszcz emocji przebiega nam po plecach, serce bije jak szalone a oczy nie nadążają za literkami… i ta ciekawość – co będzie dalej?!

„Na polance pojawił się upiór. Zalany krwią, nagi o dzikim spojrzeniu, z nożem w ręku. Ale nie, to był Eric. Zdarł sobie z ciała mnóstwo skóry, która zwisała w strzępach. Stacy widziała mięśnie jego nóg, mięśnie brzucha, błysk kości na lewym łokciu. Włosy miał zlepione po prawej stronie głowy i zobaczyła, że obciął sobie ucho…”


Nie da się czytać tej książki bez żadnych emocji! Krew buzowała mi w żyłach jak szalona! I to właśnie lubię! Ten dreszcz przebiegający po plecach… Podczas tej lektury zdecydowanie mi go nie brakowało! Oczywiście oprócz przygody i krwawych, przerażających scen znajdziemy w tej historii o wiele więcej… To świetne studium psychologii ludzkiej! Autor bardzo wyraźnie przedstawia nam sylwetki głównych bohaterów oraz pokazuje ich zachowania w sytuacjach ekstremalnych, zagrażających życiu. Już po kilku minutach od utknięcia na wzgórzu, spośród grupy wyłania się przywódca. Człowiek trzeźwo myślący, realista, z najsilniejszym instynktem samozachowawczym, oraz silnym charakterem, stający naprzeciw trudnościom. Zaraz za nim widać jego pomocników… a gdzieś w tle najsłabsze, bierne charaktery. Osoby, które poddają się poczuciu beznadziei, bezsilności, popadają w rozpacz i same nie przetrwałyby za pewne nawet jednej nocy w takich warunkach. Od razu nasuwało mi się pytanie – na którym miejscu ja bym się znalazła?! Jak ja bym zareagowała, gdybym znalazła się z przyjaciółmi w takich warunkach?! Czy byłabym przywódcą? Czy raczej załamałabym się pod wpływem beznadziejności sytuacji? Ciężko powiedzieć, gdyż mam bardzo skomplikowany charakter i skałaniam się zwykle ku skrajnościom… od optymizmu i euforii, po czarnowidztwo. W którą stronę skłoniłabym się w tej sytuacji? Nie wiem… „Wiemy o sobie tyle, ile nas sprwawdzono” – w tak ekstremalnej sytuacji mnie jednak nie sprawdzano i  szczerze, ładnie podziękuję 🙂 Nie narzekam na nudę ani nie brak mi wrażeń 🙂

Oczywiście przy recenzji tej książki, trzeba wspomnieć o ekranizacji. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, większość opinii wyraża się o niej negatywnie! Nie wiem dlaczego, gdyż ja akurat uważam ją za bardzo udaną. Nie przeczę, że książka jest lepsza. Jednak film oglądało mi się bardzo przyjemnie! Krwawe sceny przyprawiały mnie o dreszczyk grozy, ale nie obrzydzenie… Poza tym niektóre efekty specjalne były naprawdę udane! Film nie odzwierciedla dokładnie wydarzeń przedstawionych w książce. Bohaterowie zostali pozamieniani rolami… i ich portrety psychologiczne uległy zmianie a wręcz runęły w gruzach. W związku z tym książka zawiera wątek psychologiczny, film natomiast przedstawia głownie grozę oraz ekstremalne warunki… Jednak nie uważam go za nieporozumienie i miło wspominam…

Nie pozostaje mi nic innego jak polecić gorąco tę pozycję! Każdy miłośnik grozy, wielbiciel powieści przygodowych i survivalu znajdzie tu coś dla siebie! I gwarantuję, że nie będziecie nudzić się ani przez chwilę! Ale jak chcecie… Sięgacie po nią na własne ryzyko! 🙂 Jest to książka, którą zaliczam do najgroźniejszych… typu –„jeszcze jeden rozdział i idę spać…” 🙂 – chociaż nie ma rozdziałów! To prawdziwy pożeracz czasu! Nie wyśpicie się! Nie zaznacie chwili spokoju, a do tego po skończonej lekturze będzie patrzeć na swoją niewinną domową paprotkę, stojącą cichutko w kąciku, niepewnie i bardzo podejrzliwie… 😛

CYTATY
„Jeśli nie będziesz uważać, dojdziesz do punktu, kiedy dokonujesz wyborów bez zastanowienia. Bez planowania. I w końcu nie prowadzisz takiego życia, jak zamierzałaś. Może na to zasłużyłaś, ale nie tego chciałaś. Musisz planować.”

” – Próbuję sobie przypomnieć różne rzeczy. – Właśnie to ludzie robili, kiedy czekali na śmierć; leżeli i usiłowali przypomnieć sobie szczegóły swojego życia, wszystkie wydarzenia, które wydawały się takie niezapomniane, kiedy je przeżywali, rzeczy, które słyszeli, wąchali i smakowali, myśli, które wydawały się objawieniem…”


 

O autorze

Cafejka