Muzyka

Nasza Diva…

tvop.eg
Napisane przez Cafejka

Drżącą ręką jeszcze piszę ten tekst. A to za sprawą naszej Diwy narodowej – eksportowej, nieprawdopodobnej wręcz – Edyty Górniak. Obejrzałam z lekkim poślizgiem ostatni program „The Voice of Poland” i pozostałam w zdumieniu jak w próżni zawieszona… Powaliła mnie na kolana mimo, że sama na nich się znajdowała…

Ocieram łzę rękawem i próbując trafić w klawisze twierdzę, że ONA JEST WIELKA!!!  Niesamowita. Niech sobie tam mówią o niej, że ona chimeryczna, że ekstrawagancka, że wydziwia, że eksponuje nadmiernie swoje emocje, że na pokaz, że fanaberie ma swoje i co tam jeszcze… Z hymnu nieszczęsnego śmieją się od 11 lat i pewnie nigdy jej tego nie zapomną, nawet ona sama sobie już z tego żartuje… No cóż, kto z nas jest wolny od wpadek? Ale to, co zrobiła podczas sobotniego programu… Jej „Litania”… o matuś… ja zwyczajnie rozedrgałam się wewnątrz słuchając tego i do tej pory jeszcze drgam… O rany… Ileż ona tam duszy włożyła, ileż emocji, serca… że o głosie nie wspomnę, bo to chyba jest nasz rodzimy najpotężniejszy aparat głosowy, tak sądzę… Można ją lubić lub nie, można czuć się dobrze w proponowanym przez nią stylu muzycznym lub kompletnie go nie trawić, można szukać jej ekstrawagancji, można podśmiewać z egzaltacji. Ale nie można jej odebrać fenomenu, jaki wnosi na scenę. Głos to jej potęga. Rzadko się spotyka głos z taką siłą z jednej, a delikatnością z innej strony, rzadko wokalistka jest w stanie osiągnąć takie rejestry, przy tym słuch, który nie pozwala na najmniejsze uchybienia, a do tego przekaz emocjonalny podnoszący włosy na każdym skrawku ciała słuchacza.

Tak, peany pieję, wiem, czuję… Ale nie umiem inaczej… Ja ją cenię za jej talent rzadki. Słucham jej piosenek od lat, podziwiam jej niesamowity głos i żałuję, że takiego nie posiadam 🙂  Są też tacy, którzy jej nie lubią, słuchają innej muzyki, krytykują ją za jakieś dziwne zachowania… Jedno, co chciałabym tu powiedzieć, to że bez względu na te sympatie lub nie, trudno jest zaprzeczyć chyba, że taki brylant wokalny nie trafia się często. I z całą pewnością można śmiało nazwać ją Gwiazdą. W mojej ocenie, zapracowała na to całymi latami. Bez względu na rodzaj muzyki, który proponuje – lubiany czy nie, robi to fenomenalnie i wkłada w to całą duszę. A nie każdy tak potrafi. I ja oceniać ją chcę jednak jako artystę, nie jako osobę z kolorowych magazynów i historyjek tygodniami przewijających się po mediach… Jako ARTYSTĘ, który niezmiennie od wielu lat podnosi mi włosy na ciele kiedy śpiewa.

Dziękuję za sobotnie emocje.  AGNESE

 

O autorze

Cafejka