Hyde park

Wywiad z Julią Kamińską

julkak2014
Napisane przez Cafejka

Młoda, zdolna, piękna, lubi pomagać potrzebującym, więc angażuje się w liczne akcje charytatywne, a przy tym jest bardzo skromna. Największą popularność zyskała grając zakompleksioną Ulę Cieplak, jednak po raz pierwszy na szklanym ekranie pojawiła się już w 2003 roku w znanym sitcomie Lokatorzy. I chociaż nie posiada dyplomu z powodzeniem spełnia się jako aktorka. Jej filmografia zawiera już kilkanaście znakomitych ról. Ostatnio możemy ją oglądać w najnowszym filmie Piotra Wereśniaka pt:”Wkręceni” w roli pokojówki oraz w serialu „Na dobre i na złe” w roli Zuzy. Kieruje się zasadą, że „każda kolejna rola powinna być inna od tych, które już grałam”. Oczywiście mowa o Julii Kamińskiej.

 A poniżej przeczytacie jaka rola była dla niej najtrudniejszym wyzwaniem, która postać odgrywana przez Julię Kamińską ma najwięcej jej cech, czy planuje wydać płytę, oraz dlaczego wybrała germanistykę. Miłego czytania 🙂

1. Która rola dotychczas zagrana była dla Pani najtrudniejszym wyzwaniem?

Julia Kamińska: Z pewnością rola Inez w musicalu Zorro. Trzeba było połączyć taniec, śpiew i granie. Każdą z tych rzeczy kiedyś już robiłam, ale nigdy naraz 🙂 Włożyłam w ten projekt mnóstwo pracy i świetnie się przy tym bawiłam. Mam nadzieję, jeszcze kiedyś zagram w jakimś musicalu.

2. Która postać, w którą Pani się wcielała była najbardziej podobna do Pani osobowości?

JK: Chyba grając w BrzydUli najwięcej czerpałam z siebie, a raczej z masy kompleksów, które miałam w czasach szkolnych.

julkak2003

3. Po nagraniu promującej piosenki do „Zaplątanych” pojawił się wątek nagrania płyty, czy ma Pani w planach wydać w przyszłości debiutancki album?

JK: Muzyka cały czas jest mi bliska, między innymi dzięki udziale w Zorro. Jednak zdecyduję się na śpiewanie własnych piosenek tylko, jeżeli będę czuła, że mam w zanadrzu coś niezwykłego. Nie zamierzam robić tego na siłę. Myślę, że jeszcze sporo muszę się nauczyć, żeby móc ‘wyjść z czymś do ludzi’.

4. Co się stało z projektem serialu „Danie Dnia”?

JK: Położono go na półce między jakimiś innymi projektami, które czekają na swoją kolej. Przynajmniej nie czuje się samotny 🙂

5. Skąd pomysł na studiowanie germanistyki?

JK: Z tchórzostwa. Chciałam być aktorką, ale bałam się, że i tak się nie dostanę do szkoły teatralnej – i nawet nie spróbowałam. Dostałam się za to na germanistykę i… natychmiast zapisałam się do Koła Miłośników Teatru Niemieckiego. Wystawiliśmy Operę za trzy grosze Bertolda Brechta, oczywiście w oryginale. Grałam prostytutkę Jenny i śpiewałam przejmującą piosnkę ‘Piratka Jenny, czyli marzenia pomywaczki’. Nie było to przedstawienie profesjonalne, ale ja się dużo nauczyłam, zarówno języka, jak i obycia scenicznego. Fajnie, że mimo tej niefortunnej decyzji mogę robić to, co tak bardzo lubię.

6. W serialu „Na dobre…” gra Pani niezbyt lubianą Zuzę. Jak Pani reaguje na zaczepki ludzi na ulicy, którzy mylą świat serialowy z rzeczywistością?

JK: Na ulicy jeszcze nikt mnie w związku z tym nie zaczepił. W Internecie za to natknęłam się ostatnio na żądanie, żeby usunąć postać Zuzy, bo jest irytująca. Naturalnie, to nie jest dla mnie szczególnie miłe, ale w tej sytuacji mogłabym to rozumieć jako komplement. Zuza to postać bezrefleksyjna, za wszelką cenę chce osiągnąć swój cel. Ona ma irytować, więc jeżeli nie jest widzowi obojętna, to znaczy, że ja wykonuję dobrze swoją pracę. Szczerze mówiąc, Zuza mnie samą też irytuje.

7. Film, serial czy teatr – co sprawia Pani największą przyjemność?

JK: To, nad czym aktualnie akurat pracuję. Lubię grać, niezależnie od tego czy to teatr czy plan filmowy.

8. Czym jest dla Pani moda?

JK: Czymś bardzo przyjemnym 🙂 I czymś, z czym jestem coraz bardziej za pan brat. Co jeszcze nie tak dawno temu, było nie do pomyślenia…

Dziękuję za rozmowę 😉

O autorze

Cafejka