Już jutro Walentynki, Ty jesteś już na pewno gotowa – paznokcie wymalowane, brwi wyrównane… Ale mężczyźni przecież nie są tylko i wyłącznie wzrokowcami skądś się przecież wzięło powiedzenie „przez żołądek do serca”. Jeśli więc chcesz zdobyć jego serce – ten przepis jest dla Ciebie.
Te tartinki są bardzo smaczne – ciężkość gorzkiego czekoladowego spodu kontrastuje z lekkością słodkiego kremu i świeżością letnich owoców. Myślę, że to jeden z tych smakołyków, który potrafi odzwierciedlić kobiece wnętrze – kto inny jak nie my potrafi płacząc zacząć się śmiać lub w kilka sekund obrazić się nie wiadomo o co? Nikt. Właśnie dlatego różnorodność składników tego deseru będzie najlepszą obietnicą dla Twojego wybranka… Jaką? Na to pytanie musi on już sam odpowiedzieć 🙂
Na 6 spodów:
175g mąki
30g kakao w proszku
50g cukru
0,25 łyżeczki soli
125g masła
1 duże jajko
1 łyżka zimnej wody
Mąkę, kakao, cukier i sól wrzuciłam do blendera, wymieszałam. Następnie dodałam masło w kawałkach i miksowałam aż powstała masa przypominająca mokry piasek. Jajko rozkłóciłam z wodą i dodałam do masy. Miksowałam tak długo aż powstała kula. Podzieliłam na dwie części, odłożyłam do lodówki na 30 minut. Każdą z 2 części ciasta potraktowałam tak samo: podzieliłam na 3, uformowałam kulkę, rozwałkowałam i wyłożyłam wysmarowaną masłem foremkę. Tak przygotowane foremki wylądowały na pół godziny w zamrażarce (by ciasto nie rosło przy pieczeniu) po czym piekłam 10 minut w temperaturze 180*.
Krem:
50g białej czekolady
250g serka mascarpone
100ml śmietany kremówki
około 500g borówek amerykańskich i/lub malin
Gdy spody się piekły rozpuściłam w kąpieli wodnej czekoladę, tak by zdążyła ostygnąć przed dodawaniem jej do kremu. Po ostygnięciu spodów wzięłam się za krem – utarłam mikserem mascarpone z kremówką i dodałam białą czekoladę. Krem ma być lekki, niezbyt gęsty, więc w razie potrzeby można dodać jeszcze odrobinę śmietany 🙂
Wyłożyłam spody kremem, posypałam bezładnie borówkami i malinami i gotowe!
Po więcej przepisów zapraszam na: paulinapat.blogspot.com