Moda

Nie mam co na siebie włożyć, czyli mini poradnik zakupowy

zz
Napisane przez Cafejka

Nie mam co na siebie włożyć! Któraż z nas nie wypowiedziała choć raz takich słów?

Wydajemy często masę pieniędzy na ubrania, mamy szafę wypchaną po brzegi, a potem i tak nie mamy co założyć.  Dlaczego? Bo nic do siebie nie pasuje. Wkładamy zatem to, co wpadnie nam w ręce – raz wyjdzie lepiej, a raz nie…

 Na zakupach kobiety często kierują się chwilowymi emocjami. A nie zawsze są one dobrym doradcą. Coś nam się spodobało, zapałałyśmy żądzą posiadania danej rzeczy i kupujemy. Kiedy jesteśmy już w domu nagle okazuje się, że przecież mogłybyśmy się obejść bez tego kolejnego ósmego cudu świata. Albo co gorsza, mamy już podobną spódnicę w szafie, więc prawie identyczny, następny model, jest nam tak naprawdę zupełnie zbędny.

Jak zatem z rozsądkiem uzupełniać naszą garderobę?

Trzeba zacząć od przeglądnięcia tego, co już posiadamy w szafach. Przymierzyć rzeczy. Te, które są za małe, za duże lub te, w których od dawna nie chodzimy z różnych powodów, odrazu odkładamy na bok. Będzie można je sprzedać, oczywiście pod warunkiem, że są w dobrym stanie, oddać lub po prostu wyrzucić.

Przed kolejnymi zakupami zadaj sobie pytanie co jest mi w tym momencie najbardziej potrzebne i podczas wizyty w centrum handlowym skup się na poszukiwaniu właśnie tej konkretnej rzeczy.

Kiedy znajdziesz coś, co Ci się podoba, zastanów się, czy masz ją z czym zestawić. Jakie kolory pasują do danej spódnicy, czy masz do czego ją założyć.

Zrezygnuj z ryzykownych zakupów. Jeśli np. w obecnym sezonie modny jest burgund, a Ty wyglądasz w nim blado, nie kupuj, choćby wystawy z pięknie wystrojonymi manekinami kusiły nas niemiłosiernie. Można wówczas postawić na torebkę lub bardzo drobny akcent w obowiązującym w danym sezonie kolorze. To w zupełności wystarczy.

Warto śledzić modowe nowinki, by dodać naszej garderobie świeżości, ale trzeba dobrze przemyśleć dany zakup, by nie okazał się jedno-sezonowcem. Ekstrawaganckie rzeczy niezwykle szybko wychodzą z mody.

Jeśli wyjątkowo korzystnie wyglądamy np. w danym kroju spódnicy, można pokusić się o zakup kilku podobnych modeli, ale te rzeczy nie mogą się klonować. Powinny się różnić np. kolorem, fakturą czy detalami.

Najlepiej stworzyć sobie bazę kolorów, w których najkorzystniej wyglądamy. To zadanie nie jest jednak łatwe. Samemu często trudno to ocenić. Najlepiej umówić się w tym celu ze stylistką. Taki jednorazowy wydatek będzie procentował na przyszłość, bo będziemy wiedziały jakich odcieni unikać, a w jakich jest nam do twarzy. A może nasza koleżanka ma dobre oko i pomoże nam w tym zadaniu?

Ważną sprawą, na którą dość spora grupa kobiet, szczególnie tych bardzo młodych i nastolatek nie zwraca uwagi, jest jakość i wykonanie ubrań. Po co kupować coś co za chwilę nam się popruje, albo jest wykonane z nieprzepuszczającego powietrza materiału i potem w gorące dni pocimy się niemiłosiernie w naszej nowej, ślicznej bluzeczce. Sweter wykonany z gryzącej włóczki, też, choćby i najpiękniejszy, będzie raczej cieszył jedynie nasze oczy, bo komfort noszenia zapewni nam dość średni.

Pamiętajmy też, by zawsze zachować paragon oraz zapytać o warunki wymiany bądź zwrotu kupowanej przez nas rzeczy. Czasami bowiem dopiero w domu, gdy opadnie z nas zakupowy szał, zauważamy, że ta nowa sukienka zupełnie do nas nie pasuje. 🙂

zakupy1

O autorze

Cafejka