Przedstawiamy wywiad z Martą Wypych, która na Mistrzostwach Europy zdobyła III miejsce w kategorii kumite seniorek. Rozmawiała Paulina Świętczak
.
Paulina: Czym jest dla Ciebie Karate Kyokushin?
Marta Wypych: Karate Kyokushin jest dla mnie przede wszystkim sposobem na życie. Towarzyszy mi od 8 roku życia, a dziś mam 22 lata. Zanim przyszłam na pierwszy trening, próbowałam tańca, akrobatyki, siatkówki, koszykówki i jeszcze innych sportów. Jednak najbardziej urzekło mnie Karate. Poszłam jako małe dziecko i od razu wiedziałam, że jest to coś dla mnie. Karate dało mi poczucie własnej wartości. Nauczyło mnie, jak radzić sobie ze stresem. Wychodząc na mate walczę przede wszystkim sama ze sobą, z własnym strachem, który musze przezwyciężyć zanim sędzia poda komendę rozpoczynającą walkę. Samo wyjście na mate jest juz wielkim sukcesem. Jaki zapadnie werdykt – to nie jest ważne, wygrana jest tylko dodatkiem.
P: Jak ludzie reagują gdy dowiadują się, że trenujesz sport kontaktowy?
MW: Większość z nich traktuje to jako zwykłe mordobicie, które nie ma sensu i każdy z nich mógłby coś osiągnąć w tej dziedzinie. Wcale tak nie jest. Nie zdają sobie sprawy, że w karate trzeba przede wszystkim włożyć serce. Karate jest Sztuką, walki a nie sportem walki, sztuką w której bez poświęcenia, wytrwałości, ducha walki niczego nie osiągniemy.
P: Jak oceniasz te mistrzostwa?
MW: Zawody oceniam bardzo pozytywnie, zawodnicy prezentowali wysoki poziom, zwłaszcza u seniorzy. Widać było ciężką pracę włożoną w przygotowania do tak prestiżowych zawodów. Co mnie wręcz wzruszyło, to wsparcie i polski doping. Polacy nawzajem się motywowali, kibicowali mimo, że na polskiej arenie często rywalizują ze sobą. Na tych zawodach byliśmy jednością.
P: Jakie korzyści płyną z uprawiania takiego sportu? Jak motywujesz siebie do działania i jakbyś przy tym zmotywowała innych?
MW: W moim przypadku, karate pomogło mi wyjść na prostą w najgorszym momencie życia, kiedy zaliczyłam dno, przede wszystkim psychiczne. Moje życie bardzo się skomplikowało. Po trzech latach wróciłam na treningi. Miałam długą przerwę, ponieważ w tym czasie urodziłam dziecko. Teraz czuję się mocniejsza, silniejsza. Wchodząc na salę problemy zostawiam za drzwiami. To jest mój czas. Czuję, że się spełniam. Mam siłę być młodą matką i wojowniczką, walczyć o siebie i swoje poczucie wartości, które kiedyś zostało zaburzone. Co mnie motywuje? Oczywiście mój syn, w każdym aspekcie życia. Jeżeli chodzi o motywacje dla innych. Nie chce was namawiać i mówić jakie to jest cudowne, bo nie zawsze na treningach jest lekko łatwo i przyjemnie. Nie każdy jest w stanie poświęcić tyle czasu w pracę nad techniką i nad samym sobą. To musi być wasz świadomy wybór. Nie boli spróbować, może się okazać, że to nie dla was, albo stanie się waszą nową pasją.
Jak widzicie, trening to nie tylko wysiłek fizyczny. Karate staje się częścią Was. Wygrywanie zawodów to mała nagroda za poświęcenie czasu. Największą nagrodą jest zmiana myślenia o sobie, innych zbudowanie na nowo hierarchii wartości i dążenie do doskonałości. Ale to już od nas zależy, ile z tego weźmiemy dla siebie.
Także drogie Panie, nie bójcie się przyjść na trening, bo karate to nie tylko walka. Zanim przystąpimy do walk, należy przyswoić technikę, która najlepiej prezentuje się w kata. Drodzy Panowie-jeżeli chcecie przyjść na trening tylko po to, żeby się ‘bić’, to muszę ostudzić wasz zapał-najpierw technika, zrozumienie każdego ruchu, później możecie wykorzystywać ją praktycznie, ale tylko na dojo.
Pamiętajcie, że karate to sztuka nie znajdzie ona zastosowania na ulicy. Od tego są systemy walki, ale o tym kiedy indziej. Jeżeli chcecie się czegoś nauczyć o sobie, sprawdzić się fizycznie i psychicznie to przyjdźcie na trening. Pierwsze zajęcia najczęściej nic nie kosztują, a mogą rozszerzyć wasz horyzont no i kto wie, może to właśnie karate kyokushin stanie się waszą nową drogą życiową?