Sport

Ziobro i Stoch zwyciężają w Engelbergu. Piękne dni polskich skoków

Adams Bulls Eye - Kamil Stoch mieczynski
Napisane przez Cafejka

Polskie dni w skokach narciarskich! W sobotę na Gross Titlis w Engelbergu nieoczekiwanie zwyciężył Jan Ziobro przed Kamilem Stochem. Dziś obaj Polacy również stanęli na podium- tym razem triumfował Stoch, a Ziobro stanął na najniższym jego stopniu.

KONKURS SOBOTNI (21 XII)

Już kwalifikacje i skoki w serii próbnej przed pierwszym z konkursów pokazały, że polscy skoczkowie „czują” obiekt w Engelbergu, że będą się poważnie liczyć. Skaczący w okolicach środka stawki Jan Ziobro (29 punktów przed weekendem, 189 po nim, przyp.) odleciał swoim konkurentom uzyskując 134 metry. Kolejni zawodnicy nie przeskakiwali zakopiańczyka, nie zrobił tego nawet nikt z czołowej dziesiątki. Nie liczyli się potentaci : Simon Ammann ledwo wszedł do II serii, bez rewelacji skoczył Gregor Schlierenzauer. Stoch nie stracił dystansu (8. miejsce), za to blisko był Anders Bardal z Norwegii – tracił tylko 0,2 punktu do polskiej rewelacji zawodów.

Jan-Ziobro-croppedPo pierwszej rundzie powiało prawdziwą niespodzianką, cieszył również fakt, że zakwalifikowali się do finału wszyscy z Polaków. W dziesiątce plasowała się czwórka „biało- czerwonych”.

Końcówka drugiej serii ułożyła się idealnie. Atakujący podium z 8. miejsca Kamil Stoch uzyskał w świetnym stylu 137,5 metra. Kolejni skoczkowie nie potrafili przeskoczyć polskiego lidera, jeszcze wówczas czwartego skoczka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Fantastyczną odległością popisał się Anders Bardal, który postawił wszystko na jedną kartę. 140 metrów oznaczało okolice rekordu skoczni – lecz Norweg przykucnął przy lądowaniu niepewnie, co natychmiast wychwyciła sędziowska piątka. Bardal za Stochem, został tylko Ziobro! Polska wiktoria, kolejna w tym sezonie, stała się faktem.

Jan Ziobro utrzymał presję w mistrzowski sposób. Oddał najdłuższy skok w cały konkursie –  uzyskał 141 metrów, wyrównując przy okazji rekord skoczni. Drugi polski dublet w historii stał się faktem. Pierwszym było zwycięstwo Piotra Fijasa przed Stanisławem Bobakiem podczas konkursu na Średniej Krokwi w 1980 roku.

Piotr Żyła zakończył konkurs na szóstym, a Klemens Murańka na siódmym miejscu. Trener Łukasz Kruczek, który wyliczył punkty zdobyte przez szóstkę swoich podopiecznych stwierdził, że był to najlepszy konkurs polskich skoczków w historii. Dodajmy – zwieńczony żółtą koszulką Kamila Stocha, który przy słabym występie Schlierenzauera został po raz pierwszy liderem klasyfikacji PŚ.

 

KONKURS NIEDZIELNY (22 XII)

Konkurs ind. mężczyzn na skoczni K-120 - Kamil StochKonkurs poprzedziła seria próbna, w której najlepszy okazał się, dla odmiany… kolejny Polak. Tym razem najdalej pofrunął Klemens Murańka. Znając nasze aspiracje spowodowane sobotnimi „wyskokami”, spodziewaliśmy się powtórki tamtego wyczynu, choć wiedzieliśmy, że będzie to trudne.

Ucieszył nas ponowny awans całej szóstki „biało- czerwonych” do finałowej serii. W kontekście klasyfikacji narodów, w której Polacy odgrywają jedne z pierwszych skrzypiec, fakt ten ma kolosalne znaczenie. Wiatr nie sprzyjał dalekim skokom- 130 metrów przekroczyła jedynie najlepsza dziesiątka pierwszej serii. Z polskich skoczków tę barierę osiągnęli Dawid Kubacki (132 metry, 11. miejsce po skoku) i Kamil Stoch (132 metry, 2. miejsce, tuż za Schlierenzauerem).

Wczorajszy bohater, Jan Ziobro plasował się po skoku na odległość 128 metrów na 12. miejscu.

W drugiej kolejce skoczył 133 metry. Dobry styl i punkty za wiatr z tyłu skoczni windowały młodego skoczka w górę klasyfikacji – bliżej lądowali Anders Bardal, Severin Freund, Simon Ammann, Wolfgang Loitzl!

Ziobrę wyprzedził dopiero Andreas Wellinger, trzeci po I serii. Z kolei młodego Niemca, skoczka lata 2013 przeskoczył Kamil Stoch, drugi po I serii . Ówczesny wicelider konkursu uzyskał 130 metrów. Profesjonalizm stylu kolejny raz docenili sędziowie. Odległość, trzy „19” i dwie „19,5” oraz bonifikata za wiatr postawiły Schlierenzauera przed niełatwym wyzwaniem. 52- krotny triumfator zawodów PŚ skoczył za krótko- 128,5 metra nie wystarczyło na Stocha, nie wystarczyło też na Ziobrę! Drugie podwójnie polskie podium, w przeciągu dwóch dni stało się faktem. Tym razem Mazurek Dąbrowskiego poleciał ze szwajcarskich głośników dla Kamila Stocha.  

Dokładając trochę statystyk – w Engelbergu Stoch zwyciężył 9 raz w karierze, jako trzeci Polak (po Małyszu i Ziobrze). W klasyfikacji Pucharu Narodów umocniliśmy się na 2. miejscu, a do liderujących Niemców Polacy tracą 97 punktów. Podopieczni Łukasza Kruczka mają ich 1431, podpopieczni Wernera Schustera 1518.  

Jeśli chodzi o indywidualny dorobek punktowy polskich skoczków – również on został powiększony po zawodach w Szwajcarii w sposób znaczący. W czołowej dwudziestce plasuje się piątka polskich skoczków. Oprócz Stocha, który przewodzi klasyfikacji, do czołowej „10” dołączył Piotr Żyła. Popularny „Piotrek” zamyka elitarne grono z 200 punktami na koncie.

Relacja, statystyki, zachwyt… Cóż więcej powiedzieć, polscy kibice nie mogli wyobrazić sobie lepszego świątecznego prezentu.  

 

O autorze

Cafejka