Recenzje książek

„Toystories. Zbiór opowiadań” od wydawnictwa Morpho

toysyokladkafull
Napisane przez Cafejka

  Pierwszego dnia marca na polskim rynku książkowym pojawiła się antologia skupiająca teksty zarówno debiutantów, jak i doświadczonych autorów, sprawnie poruszających się w klimatach tajemnicy, grozy i fantazji. Prace wyłonione w konkursie portalu literackiego Ex Fabula i wydane drukiem przez wydawnictwo Morpho łączy jeden, wspólny motyw – zabawki.

 Pamiętam, że w latach mojego beztroskiego dzieciństwa, mama powiedziała mi, że zabawki mają duszę. Zrobiła to celowo, bym nie niszczyła tabunu plastikowych lalek, które z lubością dekapitowałam. Istnienie duszy i uczuć plastikowej miniaturowej dziewczynki miało powstrzymać moje zapędy. Odsunięte wgłąb podświadomości wspomnienie powróciło w trakcie lektury zbioru opowiadań „Toystories”.

 Wielu z nas bagatelizuje świat dziecięcy. Mamy tendencję do traktowania dzieci z góry, zarzucania im naiwności, niekiedy wręcz infantylności. W trakcie dorastania przewartościowujemy świat wielokrotnie, rozwijamy się jak motyle, porzucamy minione cienie. Jednak czy słusznie? Szesnaścioro autorów postanowiło na nowo rzucić okiem na zabawki, przedmioty pełniące szczególną rolę w życiu dziecka. Są dalecy od prawienia pustych morałów i twierdzenia, że mali ludzie nie mają poważych problemów, bo ich świat to tylko zabawa. Bo wcale tak nie jest. Ignorowane przez niektórych dzieci także mają swoje problemy, bóle i koszmary. „Toystories” jest zaproszeniem do ponownego zanurzenia się w tej krainie.

 

 Zamieszczone w zbiorze opowiadania są różnorodne – niekiedy tchną grozą, niekiedy zaproszą w klimaty rodem ze „S.T.A.L.K.E.Ra”, czasem zaskoczą nawiązaniami do popkultury i kultury wysokiej (doszukałam się między innymi uśmiechu w stronę sonetów Petrarki). Każde jest inne, nawet jeśli skoncentruje się po raz kolejny na pluszowym misiu. Za każdym razem ten miękki pluszak będzie inny.

 Mało kiedy tak się zdarza, ale nie znalazłam w tej antologii opowiadania odstającego w zły sposób odstającego od reszty. Są tu teksty dobre i bardzo dobre, nowatorskie i przewidywalne (co nie razi przy sposobie przekazania opowieści). Brak „bylejakości”. Zarówno debiutanci, jak i doświadczeni autorzy podeszli do tematu zabawek i świata dziecięcego z nowatorskimi pomysłami i oryginalnym spojrzeniem. W trakcie lektury tej antologii bawiłam się świetnie: dawałam się porwać akcji, z zainteresowaniem przyglądałam się bohaterom, współodczuwałam ich emocje.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o stronie graficznej projektu. Siedząca wśród zabawek lalka – pielęgniarka przyciągnęła moją uwagę, gdy przeglądałam posty na Facebooku. Uboga, lecz intrygująca kolorystyka, postacie utrzymane w komiksowej konwencji – dla mnie bomba.
Niestety mniej przypadły mi do gustu ilustracje wewnątrz książki. Szkice wydały mi się niekiedy niedopracowane. Być może to celowy zabieg mający pomóc czytelnikowi wczuć się w klimat opowieści, może grafik specjalnie tak poprowadził ołówek, by kreski imitowały kształty rysowane przez dzieci. Nie pasuje mi jednak ręka żołnierza na grafice o opowiadania „Full Metal Jacket”. Według mnie palce powinny się inaczej zginać.
 
„Toystories” to pierwsza pozycja wydawnictwa Morpho, z którą miałam szansę się zetknąć. Po wielu pozytywnych odczuciach towarzyszących lekturze jestem pewna, że z chęcią sięgnę po publikacje sygnowane niebieskim motylem. Osobiście polecam, spędziłam przy tej książce dwa miłe wieczory i podejrzewam, że Wy też będziecie się przy jej lekturze świetnie bawić.
 
Tekst w podobnej formie ukazał się na blogu Zapiski z przypomnianych krain.
 

O autorze

Cafejka