Katarzyna Michalak dała się poznać Czytelniczkom jako ta, która pisze piękne opowieści o miłości, z księciem na białym koniu w tle.
„Mistrz” łamie ten stereotyp i pokazuje Autorkę w zupełnie innym świetle.
Książka reklamowana jest jako powieść, która rozbudza zmysły. Trudno się z tym nie zgodzić, ale zanim zaczniecie czytać, musicie wiedzieć, że prócz pikanterii i rozbudzonej do granic możliwości wyobraźni, będziecie musieli przeżyć odrobinę strachu oraz na chwilę zatracicie się w pięknym krajobrazie!
On i ona. On piękny jak młody Bóg i niebezpieczny.
Ona nieśmiała, pełna pasji do kochania, z tragiczną przeszłością. Ich losy krzyżują się jak to zwykle bywa za sprawą przypadku…
A z przypadków nie zawsze wychodzą dobre rzeczy. Sonia i Raul to mieszanka wybuchowa.
On groźny, zamieszany w mafijne porachunki, niebezpieczny i pełen sprzeczności, ona bojaźliwa, o dobrym i naiwnym sercu. Takie połączenie zawsze zwiastuje kłopoty, a w tej książce ich nie brakuje.
Wkrótce czytelnik wkroczy w świat narkotyków, przemocy, gróźb, ucinanych palców, seksu i pieniędzy. Jeżeli myślicie, że Katarzyna Michalak napisała łzawą powieść, przy której będziecie wyciągać jedną chusteczkę po drugiej – mylicie się. „Mistrz” jest do granic możliwości niegrzeczny, bezpruderyjny, niebezpieczny i absolutnie nieprzewidywalny.
„Mistrz” jest tylko jeden…
Wrażenia po książce są fantastyczne. Jako wielka fanka książek Kasi Michalak zupełnie nie spodziewałam się takiej zmiany. Choć książka inna od dotychczasowych to świetnie wpisuje się w jej styl.
Przyznam, że z wypiekami na twarzy śledziłam cały wątek sensacyjny i chyba on najbardziej mnie wciągnął, choć dopełnienie w postaci erotycznych wątków, było całkiem przyjemne i doskonale wpisało się w cały klimat tej książki.
Bohaterowie jak zwykle dobrze nakreśleni. Nieco gapowata Sonia, pewny siebie Raul, oraz lojalny Paweł.
No i pozostaje mi napisać o miejscu, w którym dzieje się akcja. Piękna willa, otoczona wspaniałym krajobrazem. Jak już być więzioną to tylko w takim miejscu! Sonia także zachwycona krajobrazem od razu zakochuje się w tym raju. Z pokoju może słyszeć szum morza, przez które zresztą spróbuje uciec i zachwycać się pięknem, które ma na wyciągnięcie ręki!
Mogłabym tak pisać i pisać, ale boję się, że za dużo Wam zdradzę, a tego bym nie chciała.
Na koniec mogę tylko powiedzieć, że „Mistrz” to piękna opowieść o miłości, która pewnie nigdy nie miałaby miejsca gdyby nie przypadek. To także opowieść o przyjaźni na śmierć i życie z wątkiem sensacyjnym i z zakończeniem, którego się nie spodziewałam. W końcu każda z nas liczy na happy end, a w życiu jak to w życiu, bywa różnie.
„Mistrz” to lektura, która nie tylko pobudzi Wasze zmysły ale także na długo pozostanie w pamięci jako błyskotliwa i namiętna opowieść o parze, której przeznaczenie było pisane.