Książki młodzieżowe to dla mnie zazwyczaj miła odskocznia. Są lekkie, czyta się je w ekspresowym tempie, romans jest ich nieodzownym elementem, a fabuła często nie jest zbyt ambitna. Zdarzają się jednak takie, które niosą za sobą przesłanie i posiadają ukrytą głębię. Czy „Tak blisko” należy do grona tych pouczających?
Jacqueline jeszcze do niedawna nazywana była przez wszystkich Jackie. To się jednak zmieniło, ponieważ jej chłopak Kennedy, który zwykł używać tego imienia, zerwał z nią i teraz dziewczyna próbuje wyjść z dołka, pozbierać się do kupy i nauczyć żyć bez niego.
Pewnego dnia po imprezie Jacqueline zostaje napadnięta i niemal zgwałcona. Udaje jej się tego uniknąć tylko i wyłącznie dzięki interwencji tajemniczego wybawcy. Wybawcy, który wywróci jej życie do góry nogami i pomoże uwierzyć, że wszystko będzie dobrze.
Na początku warto zaznaczyć, że „Tak blisko” to typowa młodzieżówka. Jeśli więc nie lubisz tego typu literatury, nie zabieraj się za tę książkę. Jeżeli jednak gatunek ten jest bliski twemu sercu, przeczytaj ją czym prędzej, bo jest naprawdę świetna.
Autorka w swojej historii użyła kilku sztampowych zabiegów – dziewczyna kończy swój długoletni związek, wpada w rozpacz z tego powodu i kiedy wydaje jej się, że nie może być lepiej, poznaje chłopaka, który jakimś cudem ratuje ją z opresji i pomaga zapomnieć o byłym chłopaku, ale mimo tego, że wszystko to brzmi znajomo, powieść napisana jest w sposób prosty i czyta się ją bardzo dobrze.
Bohaterowie są co prawda niezbyt oryginalni, ale mają przy tym coś, co sprawia, że pałamy do nich sympatią. Okazuje się również, że mam jakąś słabość do męskich postaci imieniem Lucas, bo nie zdarzyło się jeszcze chyba nigdy, aby któryś z bohaterów literackich o tym imieniu, nie przypadł mi do gustu. Jest on tajemniczy, lekko nawet mroczny, ale również bardzo opiekuńczy i troskliwy. Strasznie spodobało mi się połączenie tych cech.
Jacqueline nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle poznanych wcześniej żeńskich kreacji, ale łatwo ją polubić.
Akcja rozwija się w dobrym tempie, fabuła jest wbrew pozorom interesująca, a okładka całkiem przyjemna. W książce poruszony jest ważny w dzisiejszych czasach temat, czyli gwałt. To właśnie wokół niego krąży cała fabuła. Lubię, kiedy powieści młodzieżowe łączą w sobie tę typową lekkość, z tematami, które są bardzo istotne, ponieważ dzięki temu młodzi ludzie mogą spojrzeć na wydarzenia oczami ofiary, dobrze się przy tym bawiąc.
„Tak blisko” to opowieść, w której szybko można się zakochać i zatracić. Jest to bardzo dobrze napisana i przemyślana książka. Oczywiście nie jest pozbawiona wad, ale ja osobiście wyłączyłam myślenie podczas czytania i zamiast skupiać się na negatywnych aspektach książki i analizowaniu poszczególnych elementów, które mogą uchodzić za powielanie schematów, oddałam się lekturze w pełni i pozwoliłam sobie na odstresowanie.
Myślę, że warto polecić tę pozycję zwolennikom gatunku, gdyż w swojej „dziedzinie”, bije ona na głowę niejedną swoją poprzedniczkę.
Ocena: 5/6