Okres narzekania na zimno, śnieg i mróz już się rozpoczął. Stoimy na przystanku, tupiemy nogami, a myślami jesteśmy na słonecznej plaży i nagle dostajemy zimny podmuch wiatru prosto w twarz. Oho, chyba łapię Cię już przeziębienie. Jak się przed nim ochronić?
Paradoksalnie może nam w tym pomóc niska temperatura właśnie. Krioterapia uchodzi za jeden ze skuteczniejszych sposobów na odzyskanie dobrej formy. Bardzo chwalą ją sobie np. sportowcy lub miłośnicy białego szaleństwa. Wystarczy wejść kilka (lub kilkanaście) razy do kriokomory, aby zahartować organizm oraz przygotować ciało do zwiększonego wysiłku przed sezonem, a także zmniejszyć prawdopodobieństwo ewentualnych kontuzji.
Mróz hartuje człowieka, gdyż na wskutek szoku, jakim jest krótkotrwałe obniżenie temperatury ciała, organizm wzmacnia siły obronne. Układ immunologiczny wytwarza limfocyty NK, takie komórki odpornościowe, które niszczą zaatakowane przez infekcję komórki organizmu. Zabieg ten jest bezpieczny, ponieważ narządy wewnętrzne oraz krew utrzymują w tym czasie swoją stała temperaturę.
Taka krótkotrwała dawka zimna wpływa też na człowieka pozytywnie, gdyż organizm może wytwarzać endorfiny i enkefaliny, czyli substancje, które odpowiadają za uczucie zadowolenia oraz zmniejszają odczuwanie bólu. Wzrasta również poziom adrenaliny oraz noradrenaliny, czyli hormonów stresu blokujących ból i mobilizujących do działania. To zalety, które sprawiają, że z tego typu zabiegów korzysta też wiele chorych, mających np. problemy z poruszaniem się.
Odpowiednio dozowane niskie temperatury zwiększają ukrwienie tkanek, zmniejszają obrzęki, następuje regeneracja chorych stawów czy mięśni. Na skutek zmienionego wydzielania hormonów pojawia się też uczucie odprężenia i jednocześnie pobudzenia do aktywności, co jest dodatkową zaletą tego typu zabiegów.
Co to jest kriokomora? To niewielkie pomieszczenie, gdzie wchodzi się samemu lub w grupie innych osób. Przebieramy się w kostium kąpielowy, zakładamy grube skarpety, rękawiczki i czapkę. Dodatkowo maseczka, która musi przylegać do twarzy. Trzeba zdjąć wszelką biżuterią, zegarek, okulary. Nie zaleca się wcierania kremów i balsamów, aby zimno równomiernie zadziałało na skórę. Powietrze jest tam schłodzone do – 120, a nawet – 140 stopni. W środku należy oddychać spokojnie, powoli, płytko. Nie dotykamy ścian pomieszczenia, można nabawić się odmrożeń. Zabieg najczęściej trwa ok. 3 minut, ale na początek lepiej zacząć od minuty. Najlepsze efekty leczenia zimnem osiąga się, stosując serię zabiegów – minimum 10 do 30 wejść do kriokomory, najlepiej codziennie lub co drugi dzień.
Do kriokomory nie można, a przynajmniej nie powinno się, wchodzić od tak z ulicy. Wcześniej konieczna jest konsultacja lekarska. Jest wiele schorzeń, które niestety wykluczają tego typu zabiegi. Np. osoby mające kłopoty z sercem lub krzepliwością krwi nie moga z nich skorzystać. Również nie zalecane są dla ludzi cierpiących na klaustrofobię.
źródło: http://krioterapia.net/